Nie potrzebujesz iPhone'a. Recenzja smartfona ASUS Zenfone 5

Nie potrzebujesz iPhone'a. Recenzja smartfona ASUS Zenfone 5

14 sierpnia 2018, 20:02 Ten materiał jest dostępny również w języku ukraińskim

Tajwańska firma ASUS nie traci nadziei na podbicie rynku smartfonów. A Zenfone 5 udowadnia, że ma to szansę powodzenia.

W momencie zapowiedzi Zenfone 5, który był jednym z pierwszych smartfonów z Androidem z monobrowem a la iPhone X, był postrzegany jako klon.

Jednak bliższe przyjrzenie się temu smartfonowi sugeruje co innego.

ASUSowi udało się stworzyć bardzo udane urządzenie za przyzwoite pieniądze (11-12 tys. UAH). I monobrow - nie da się od tego uciec. Apple jako pierwszy wprowadził niemal jedyny sposób na zwiększenie przekątnej ekranu bez zwiększania rozmiarów samego urządzenia. Inni sprzedawcy muszą podążać w tym samym kierunku. I nie ma w tym nic złego. Jeśli kierunek jest dobry, kogo obchodzi, kto wykonał pierwszy ruch?

Design Im

dalej brniemy

, tym nudniejsze staje się opisywanie wyglądu nowych smartfonów, bo teraz jeszcze bardziej przypominają siebie nawzajem i iPhone'a X

jednocześnie.

Jest to monolityczny pasek, ze szkłem ochronnym po obu stronach, małą ramką wokół ekranu i wycięciem na górze. Jedyne różnice to umiejscowienie przycisków, kolor tylnej ścianki i szerokość samego wycięcia.

W ASUS-ie jest to jeszcze prostsze, przez ostatni rok firma utrzymywała fakturę materiału stylistycznie w duchu płyty lub nagrania.

Biorąc pod uwagę stale rosnącą modę na futerały, ten styl coraz bardziej traci na znaczeniu.

O wiele ważniejsze jest to, aby smartfon był dobrze złożony, aby nic nie skrzypiało i nie trzeszczało. Zenfone 5 jest pod tym względem w porządku.

Z obu stron obudowa pokryta jest szkłem ochronnym Gorilla. Najwyraźniej nie jest to najnowsza generacja, gdyż Zenfone 5 dość łatwo się rysuje.

Ale, ponownie, w dobie powszechnego entuzjazmu dla przypadków, nie jest to wada krytyczna.

Mimo sporych rozmiarów, smartfon nie jest zły pod względem ergonomii. Ramki wokół wyświetlacza są naprawdę minimalne (nie tylko na renderach). Aparat jest oddalony od czujnika linii papilarnych, złącza znajdują się w dogodnych miejscach (wyjście audio i USB typu C na dole), a przyciski głośności są w zasięgu ręki.

Nie widać tego na zdjęciu, ale Zenfone 5 ma głośniki stereo. Brzmią one, nawiasem mówiąc, całkiem nieźle.

Ogólnie mogę stwierdzić - w ASUSie wykonano kawał dobrej roboty, smartfon wygląda i sprawia wrażenie solidnego i nie taniego urządzenia.

WyświetlaczCena

ASUS Zenfone 5 w momencie publikacji przeglądu jest na poziomie 11-12 tysięcy UAH. Jest to szczyt segmentu średniego, a niewielu producentów decyduje się na ekran OLED.

Ale nie ma co się smucić.

Zenfone 5 ma solidną, 6,2-calową matrycę IPS o rozdzielczości FullHD+ (2280*1080 pikseli).

Lato to świetny czas na sprawdzenie możliwości ekranu. W jasnym świetle słonecznym Zenfone 5 zachowuje się przyzwoicie. Dzięki agresywnej automatycznej regulacji jasności ekran odpowiednio reaguje na warunki zewnętrzne. Obraz pozostaje rozróżnialny nawet w lipcowe popołudnie.

Nie podobała mi się jednak powłoka oleofobowa. To znaczy - jest, ale mogłoby być lepiej.

Sprzęt i oprogramowanieZenfone

5 wyposażony jest w procesor Qualcomm SDM636 Snapdragon 636 oraz 4GB pamięci RAM

.

Wielu powie, że nie jest to najmocniejszy sprzęt za te pieniądze. Ci sami fani Xiaomi bez problemu wskażą tańsze modele z mocniejszymi procesorami. Oczywiście ASUSowi bardziej zależało na czasie pracy na baterii (patrz niżej), poza tym jest flagowy Zenfone 5z, który ma topowy hardware. Nie ma tu więc zbyt wiele do krytykowania.

W zasadzie, jeśli nie grasz w "ciężkie" zabawki, bardzo trudno jest zauważyć, że Zenfone 5 nie ma topowego sprzętu. Ze zwykłymi zadaniami smartfon radzi sobie z hurraoptymizmem.

Zenfone 5 ma zarówno rozpoznawanie twarzy, jak i skaner linii papilarnych (hello, iPhone X). Do tego ostatniego nie ma żadnych pytań, wszystko działa szybko i przejrzyście.

Jeśli chodzi o rozpoznawanie twarzy w Zenfone 5, to można powiedzieć co następuje - działa ono gorzej niż w iPhone X, ale znacznie lepiej niż w najnowszych smartfonach Samsunga. W przeciwieństwie do tego pierwszego, Zenfone 5 myli się częściej i wymaga od Ciebie zmiany położenia ekranu względem twarzy (lub odwrotnie). Cóż, w przeciwieństwie do Samsunga, nie boi się słabego oświetlenia.

Zenfone 5 działa pod kontrolą systemu Android 8.0, z autorską powłoką ZenUI 5.0 na wierzchu, która jest właściwie prawie niewidoczna. Dla niewprawnej osoby może się wydawać, że jest to zwykły Android. Zaawansowany użytkownik, grzebiąc w menu, znajdzie sporo "dobroci", w tym pełną personalizację kurtyny powiadomień, możliwość uruchomienia komunikatorów pod dwoma kontami jednocześnie, itp.

Podobnie jak w Huawei P20 Pro, możesz ukryć wycięcie w ekranie w ustawieniach.

Wszystko byłoby w porządku, ale aplikacje nieprzystosowane do "monobrow" miały i mają glitching bez względu na to, jak bawisz się ustawieniami. Na przykład Facebook Messenger, który nie został jeszcze dostosowany do wyciętych ekranów.

Przy okazji uwaga dla audiofilów: model ten posiada wsparcie dla różnych kodeków do przesyłania dźwięku przez Bluetooth bez utraty jakości.

Pojemność

baterii

wynosi 3300 mAh. Na jednym ładowaniu działa przez około dzień, może trochę krócej.

Domyślnie model ten posiada bardzo agresywny system oszczędzania energii. Dla przykładu, smartfon regularnie rozładowywał Pocketa, jeśli przełączałem się na inną aktywną aplikację. I to nie jest jedyna amatorszczyzna. I niby za oszczędzanie energii odpowiada tu SI, ale przez pierwsze kilka dni nie nauczyła się moich relacji z aplikacjami, wciąż musiałem ręcznie ustawiać priorytet w ustawieniach.

AparatTrickiem

Zenfone'a 5 jest jego aparat

.

I w skrócie, to jest całkiem fajne dla pieniędzy, które żądają za Zenfone 5.

Zarówno dzień i noc, zachód słońca, koncert i deszcz. Zmierzch jest najsłabszym punktem aparatu, ale w nocy bije on na głowę wielu konkurentów i dorównuje flagowcom Samsunga sprzed dwóch lat (co jest nie lada osiągnięciem). Firma ASUS osiągnęła doskonałe wyniki w różnych warunkach fotografowania.

Zenfone 5 ma modny podwójny aparat główny. ASUS poszedł drogą LG, gdzie jeden z modułów jest standardowy, a drugi szerokokątny (a nie monochromatyczny jak w przypadku Huawei). Ma ograniczenia w kręceniu wideo (nie obsługuje 4K i slow-mo) i zdjęć (odmawia posłuszeństwa w nocy).

Główny moduł to 12 MP, sensor wykonany przez Sony, optyczna stabilizacja, nagrywanie wideo w 4K/1080p (30/60/120 fps), są animowane emotikony ZeniMoji. Dodatkowy aparat ma 8 MP, a kąt widzenia wynosi 120 stopni. Dla porównania.

Mam jedno duże pytanie dotyczące działania efektu głębi. Algorytmy robią to tak krzywo, jak to tylko możliwe, czasami granica przechodzi tuż nad obiektem w kadrze, co rozmyć - aparat nie bardzo rozumie. Funkcja ta działa tylko wtedy, gdy w kadrze nie ma nic zbędnego, a aparat po prostu nie ma gdzie tego zgubić. Ale trzeba się napracować, aby rezultat wyglądał wiarygodnie.

Nie można jednak powiedzieć, że jest to problem wyłącznie firmy ASUS.

Huawei, a nawet Apple mają podobne problemy. Jako posiadacz iPhone'a X mogę potwierdzić, że dobra jedna trzecia zdjęć z rozmytym tłem wychodzi krzywo.

Przedni aparat Zenfone'a 5 jest całkiem sensowny, 8 MP, jest osobna aplikacja do poprawy selfies. Z filtrami, "ulepszaczami" twarzy i skóry i podobnymi drobiazgami. Aparat selfie jest przyzwoity, z aplikacją staje się jeszcze lepszy, jeśli chcesz.

Nie, nie ważne jak bardzo się starałem, ani Tom Hardy ani Alain Delon nie wyszedł na zdjęciu, ale to raczej skarga do moich rodziców niż do Zenfone 5.

I wreszcie o wideo. Model ten posiada trzy mikrofony, dzięki czemu nawet z koncertu dźwięk jest dobrze rejestrowany. Ale obraz jest w porządku. Nie chcesz kręcić filmów tym aparatem. Nadaje się jednak na rodzinny piknik i późniejsze oglądanie na dużym ekranie.

Werdykt HB

9/10

ASUS Zenfone 5 to świetny wybór za swoje pieniądze. Jeśli oczywiście nie denerwuje Cię "monobrow" i "iPhone-like". Ale jeśli irytujące, twój wybór smartfonów w zasadzie staje się węższy niż przejście bronione przez 300 Spartan.

Zenfone 5 nie ma chyba żadnych wyraźnych słabości. Do mocnych stron należy zaliczyć aparat fotograficzny, który jest całkiem niezły jak na ten przedział cenowy.

Pojawienie się tego modelu, moim zdaniem, może poprawić nastawienie masowego użytkownika do marki ASUS jako producenta smartfonów w ogóle.

  • Czytaj też: Brutalnie tani i zaskakująco zły. Recenzja smartfona Meizu M8c
Subskrybuj codzienny biuletyn e-mailowy
Techno
Daily o
tym, jak technologia zmienia świat Subskrybuj codziennie o 17:00